Czas mija szybko, choć z początku to co miało wydarzyć się za rok wydawało się wiecznością, teraz jest już o krok, gdyż za 24 godziny wyruszę w kolejną podróż życia, po przygodę, wspomnienia i walkę z własnymi słabościami. Czas na szybkie podsumowanie moich w sumie 1,5 rocznych przygotowań i relację z ostatniego tygodnia.
Początek roku 2017, styczeń
Wtedy jeszcze nie słyszałem o maratonie „1008”. Po prostu zacząłem się ruszać aby nie dopuścić do przekroczenia 80 kg wagi swojego ciała. Najpierw była siłownia, chwilę później zajęcia „Indoor Cycling” – ta zabawa mi się spodobała.
Połowa roku 2017 (lipiec/sierpień)
Schudłem do wagi w której czułem się dobrze (72-74 kg). Poszukiwałem sposobu na to, aby wypracowaną kondycję wykorzystać do czegoś co może sprawiać mi przyjemność. Jednocześnie wtedy usłyszałem o BBT i już wiedziałem – przygotuję się do maratonu ultra!
Pozostało więc kupić pierwszą w życiu szosę…
Sierpień 2017 – przesuwam barierę po raz pierwszy
Dzisiaj wspominam ten dzień z wielkim uśmiechem. Przygotowania do samodzielnego pokonania dystansu 120 km trwały długo i wszyscy w rodzinie to przeżywali. Nawet miałem zorganizowany samochód asekuracyjny. Bawiłem się w małego chemika, kupując te „niesamowite substancje” w sklepach z „odżywkami” dla sportowców. A dzisiaj? Pfff, co to za dystans – biorę dwa banany, do bidonów wlewam domowej roboty izotonik, wsiadam i jadę!
Październik 2017 – bariera przesunięta po raz drugi!
Tym razem było 200 km solo. Zaczęło się od mżawki i byłem bliski zrezygnowania z tego planu na pierwszych kilkunastu kilometrach. Jednak nie dałem za wygraną, rozpogodziło się, a po południu do rodzinnego albumu trafiło kolejne piękne zdjęcie.
Zgłębiłem także temat dietetyki sportowej, zmieniłem nawyki żywieniowe (nie tylko swoje) i wyszło mi (nam) to na zdrowie!
Zima 2017/2018 – poszukiwania i treningi
To był czas krótkich ale intensywnych treningów w postaci siłowni i Indoor Cycling’u. Był to także czas intensywnych poszukiwań… Zarówno sprzętu, odzieży jak i sponsorów oraz partnerów. Dlaczego na 4 wysłane maile za granicę, na 3 dostałem odpowiedź w ciągu kilkunastu godzin, a wysłanych ponad 15 maili w Polsce odbiło się echem (poza kilkoma wyjątkami)?
Ostatecznie zamówiłem pierwszy w życiu komplet odzieży kolarskiej z indywidualnym projektem w Verge, sprzętem zaopiekowali się koledzy z serwisu i sklepu rowerowego Rowersi, a dofinansowanie otrzymałem od firmy Enamor działającej w branży morskiej.
Kwiecień 2018 – pierwszy maraton ultra
Pierwsze doświadczenie zebrałem podczas Wyprawki Kaszubskiej, którą na dystansie 500 km pokonałem w czasie 24 godzin i 30 minut. Tym samym uzyskałem kwalifikację do BBT.
Czerwiec 2018 – bike fitting i drugi ultramaraton
Pierścień Tysiąca Jezior na dystansie 610 km udało się pokonać w 30 godzin, choć nie było łatwo – szorstkie asfalty i silny północny wiatr znacząco wpływały na moją psychikę. Tydzień wcześniej odbyłem profesjonalny fitting.
Sierpień 2018 – pięć dni do BBT
Po intensywnym weekendzie na rajdach z cyklu Grand Prix Amatorów na szosie przyszedł czas na odpoczynek, regenerację i ładowanie akumulatorów węglowodanami.
W poniedziałek był masaż regeneracyjny u fizjoterapeuty. Z gabinetu wyszedłem z obolałymi udami oraz garstką wiedzy na temat swojego organizmu. Odpowiednie nawadnianie od długiego czasu właśnie zaprocentowało na moją korzyść!
Ładowanie węglowodanami (głównie produktami o niskim lub średnim indeksie glikemicznym) w połączeniu z ograniczeniem aktywności (co w moim przypadku oznacza całkowite odstawienie roweru) ma przynieść efekt „przeładowania” mięśni glikogenem do nawet 120% ich pojemności nominalnej. Dzięki temu element zmęczenia fizycznego powinien być opóźniony, co chcę wykorzystać na pierwsze 340 km.
Dwa dni przed startem – aklimatyzacja
Na dwa dni przed startem przyjechałem do Świnoujścia. Zapoznałem się z promem „Bielik” z którego nastąpi start i trochę zwiedziłem centrum miasta. Relaks, odpoczynek, wyciszenie.
Niestety myśli w głowie zaczynają się plątać, nie mogę zasnąć i efektem tego jest ten wpis. Opublikuję go jednak dopiero w czwartek o godzinie 20:25, czyli dokładnie dobę przed moim startem. Do momentu publikacji zdążę jeszcze coś dopisać z dnia czwartkowego.
24 godziny do startu – plażing i pakiet startowy
Czerpię radość z dni wolnych od pracy i sprzyjającej pogody – relaks na plaży nad Bałtykiem to coś, czego mi teraz najbardziej potrzeba. Pomimo, że na codzień mieszkam w Trójmieście to jednak jest różnica jeśli chodzi o plaże. Zaliczyłem też kąpiel w ciepłych wodach Bałtyku i wdrapałem się na latarnię morską.
Oczekiwanie w kolejce po pakiet startowy nie należy niestety do przyjemnych, dodatkowo frustrację budzi fakt opóźnienia w biurze wyścigu na który nie mam wpływu.
Powodzenia!