Na tym blogu jeszcze tego nie jechali! Karpacki Hulaka – czyli jeden z tych maratonów podczas których metry w górę liczą się szybciej niż kilometry do przodu. Jednocześnie jest to wpis którym rozpoczynam współpracę z osobami chcącymi podzielić się swoimi przeżyciami podczas maratonów ultra. Poznajcie więc Krzysztofa – chłopaka, który od dwóch lat jeździ na szosie a z dystansami ultra jak dotąd miał niewiele wspólnego. Zapraszam do wciągającej lektury, a kto nie lubi czytać – do filmu, do którego link znajdziecie na końcu wpisu. Oddaję głos Krzyśkowi.
Leave a CommentMiesiąc: Lipiec 2019
Aby przyciągnąć Twoją uwagę zacznę od komentarza jednego z moich czytelników:
Próbowałem mieszać wegle z tłuszczem więc były co 100km jakieś kabanosy z czekoladą 😁. Ciągle się głowie jak tu przyjąć 600kcal na godzinę i nie mieć odruchów wymiotnych
Jest to fragment konwersacji, którą rozpoczął mój czytelnik przy okazji zupełnie innego tytułu. Zaczęło się dość niewinnie, bo po prostu zapytał co jeść na dystansie powyżej 400 km. On próbuje różnych sposobów i ma duży problem aby „brzucha nie wywaliło”. Gdy jednak przeczytałem, że próbuje przyjąć 600kcal na godzinę, uznałem że trzeba się z tym problemem rozprawić raz na zawsze. No to jak to w końcu jest z tym jedzeniem na dystansach ultra?
4 komentarze