Trzeci wpis z cyklu „Relacja z udziału w ultramaratonie Bałtyk-Bieszczady Tour 2018” zaczynam od momentu startu. Poprzedni wpis zakończyłem na starcie honorowym, pora więc zbliżyć się do startu ostrego. Ale zanim wystartuję, na 2,5 godziny przed startem jeszcze działo się kilka rzeczy o których warto wspomnieć.
1 CommentKategoria: BBT 2018
Zbiór wpisów na temat ultramaratonu Bałtyk-Bieszczady Tour 2018 i relacji z mojego udziału w tym wydarzeniu.
To już drugi wpis z cyklu 'Relacja z udziału w Bałtyk-Bieszczady Tour 2018′ – ultramaratonu, który był moim celem na ten sezon. Tym razem opiszę swoje ogólne przemyślenia, odtworzę w miarę szczegółowo każdy ważny fragment trasy i podzielę się swoimi spostrzeżeniami. Dzisiaj więc będzie lekko – coś dla amatorów lektury wszelakiej, ale nie zabraknie też informacji dla potencjalnych przyszłych debiutantów. A kto wie – może i dla doświadczonych ultrasów będzie to miła lektura? Wszelkie komentarze surowo wskazane 🙂
4 komentarzeDo udziału w Bałtyk-Bieszczady Tour 2018 przygotowywałem się od sierpnia 2017 roku – czyli przez rok czasu. Wcześniej z kolarstwem nie miałem nic wspólnego, jedynie sporadyczne przejażdżki na zwykłym „góralu”. Początkowo było to wyzwanie trudne do osiągnięcia, lecz z biegiem czasu i nabraniu doświadczenia w krótszych ultramaratonach zrozumiałem, że mogę to zrobić. I się udało! Nagrodą – która rekompensuje wszystkie wyrzeczenia, ominięte spotkania ze znajomymi przy planszówkach czy ból mięśni w trakcie treningów – jest ta nie do opisania przyjemność wjechania rowerem do Ustrzyk Górnych z podniesionymi rękami, zachwyt, okrzyki radości, łzy szczęścia na mecie i duma… Jestem dumny z tego, że dopiąłem swego. Że zwyciężyłem z samym sobą. Że wyszedłem ponad schematy i udowodniłem, że można robić coś „innego”, czerpać z tego radość, przyjemność i pokazać siłę charakteru. No dobrze, ale jak to było? Przeżyjmy więc te trzy dni jeszcze raz, ze szczegółami które postaram się opisać najlepiej jak potrafię. Zaczynam serię wpisów z relacją z udziału w BBT, a pierwszy wpis będzie o sprawach techniczno-organizacyjnych. Zapraszam!
19 komentarzyCzyli szybka relacja z ostatnich trzech dni, podczas których przejechałem rowerem non-stop dystans umowny 1008 km – umowny, bo różne źródła różnie podają: wg mojego licznika: 1045 km, wg GPS: 1027 km. Bez zagłębiania się jednak w szczegóły, nie da się przemilczeć faktu, iż przejechanie takiego dystansu w 61 godzin…
3 komentarze