Choć data rozpoczęcia sezonu się nie zmieniła, to lokalizacja i dystans już tak. Równo za 2 miesiące, 21 kwietnia ruszam z kopyta na dystansie “zaledwie” 500 km w ramach W(y)prawki Kaszubskiej. Taką właśnie propozycję otrzymałem jakiś czas temu. Pomimo walki z samym sobą, zmierzyłem siły na zamiary i stwierdziłem – “a co!”. Trzeba mierzyć wysoko. I czuję, że dam radę. A jeśli zrobię dystans w czasie poniżej 30 godzin to będę już miał zaliczoną kwalifikację do BB-Tour.
Przygotowania na różnych płaszczyznach są w trakcie. Jaki mam pomysł na siebie, aby dobrze się przygotować?
Prawda jest taka, że w 2 miesiące dużo lepiej się nie przygotuję, bo na takie dystanse trzeba pracować dłużej. Po tygodniowej przerwie regeneracyjnej wróciłem na swoje tory i dalej trenuję, pielęgnując to co żmudnie wytrenowałem w ostatnich miesiącach. Liczę na to, że aura będzie moim sprzymierzeńcem i na rower wsiądę z początkiem kwietnia. Będę miał wówczas jeszcze 3 tygodnie aby dokonać poprawek w ustawieniach roweru oraz wykręcić jakieś przyjemne trasy 100+.
Także tego… Start opłacony a niespodzianki* są w produkcji. Jeszcze trochę inwestycji w sprzęt i wyścig zbrojeń będzie ukończony. Ja już czuję zbliżający się sezon. A Wy? Jedzie ktoś ze mną? 😎
@RajdyDlaFrajdy – wybaczcie, sezonu nie rozpocznę z Wami… Ale nadrobimy! 😊
* muszę potrzymać Was w niepewności, ale spokojnie – gdy nadejdzie czas, wszystkiego się dowiecie 😉