Kiedyś usłyszałem od doświadczonych Ultrasów, że Bałtyk-Bieszczady Tour zaczyna się po przejechaniu siedmiuset kilometrów. Do tego momentu dotrwałem bez większych problemów oraz bez kontuzji. Droga była całkiem łatwa i przyjemna, a aura łaskawa. Będąc w punkcie kontrolnym w Starachowicach postanowiłem naładować swoje akumulatory możliwie jak najlepiej. Zatem jak wyglądał wypoczynek w moim wykonaniu oraz jak upłynęło ostatnich trzysta-parę kilometrów?
1 CommentTag: mokro
Ten wpis częściowo dedykuję „Rajdom Dla Frajdy”. Poza tym opiszę uczucia jakie krążyły w mojej głowie gdy uświadomiłem sobie, że otwieramy wyścig. Żeby jednak nie było tak wesoło i przewidywalnie, spotkały nas też „przykre” tego konsekwencje. Zapraszam na czwarty wpis pt. „Relacja z udziału w ultramaratonie Bałtyk-Bieszczady Tour 2018” – maratonu, który był moim celem na ten sezon.
2 komentarzeZajęło mi to 6 godzin i 45 minut – cel sezonu osiągnięty! Zamek się nie poGNIEWał
To dość ciekawe – tydzień temu swoją relację z pokonanych 156 km zaczynałem słowami:
nie spodziewałem się, że jesienią zrobię taki dystans.
A teraz 200 kilometrów na rowerze jednorazowo! Są wnioski na temat odzieży kolarskiej i oświetlenia, ale od początku…
3 komentarze