W sobotę wybrałem się do salonu rowerowego aby przymierzyć się do kilku szosówek. Mierzyłem Scotta, Gianta (w rozmiarze L = 56 cm) i Specialized (54 cm).
Najlepiej czułem się na Giancie, ale był zbyt drogi jak na moje obecne możliwości (prawie 4k PLN).
Scott był Ok, ale trzeba by było skrócić mostek.
Specialized natomiast był mierzony nieprzypadkowo właśnie w takim rozmiarze – miałem na oku używany taki sam model. Dzięki temu wiedziałem, że nie mam po co jechać oglądać tą używkę.
Na oku inna używka, warta uwagi:
Cube Attain Pro 58 (2016 r). Bardzo dziwna rozmiarówka – wg. producenta 58cm, ale długość rury podsiodłowej 54 cm… No ale nic, pierwsza przymiarka i czuje się super (bardzo podobnie jak na Giancie). Niestety brak powietrza w kołach nie pozwolił mi na rundkę karną. Obejrzałem dokładnie rower na tyle na ile potrafiłem, wszystko wyglądało ok.
Po (nie)przespanej nocy oswoiłem się z myślą że kupię tego Cube po wcześniejszej weryfikacji w serwisie. Wszystko więc już ugadane z serwisem Rowersi i jutro wszystko się okaże.
Najważniejsze, że cały czas mam wsparcie u mojej kochanej małżonki, że nie robi mi pod górę i nie komentuje “po co tyle kasy na rower chcesz wydać skoro nawet bagażnika nie będziesz mógł zamontować”, itp…