Mieszkam w dużym mieście. Wiele osób narzeka na komunikację miejską i korki na drogach. Ja znalazłem na to proste rozwiązanie – rower! Są w Polsce miasta, które angażują się w działania promujące rower jako środek transportu. Ja też do tego zachęcam, bo jest w tym dużo plusów – np. darmowe zestawy śniadaniowe! Kolarzy czytających tego bloga nie muszę przekonywać do jeżdżenia na rowerze. Tym wpisem chcę zmotywować niezdecydowanych.
Motywacja
Jeśli nie przekonują Cię argumenty, że jazda na rowerze poprawia Twoje zdrowie, pomaga schudnąć i pozwala złapać już w kwietniu pierwszą opaleniznę, to może przekona Cię jakiś gratis który możesz otrzymać? No tak – trzeba trafić jeszcze na to miejsce w czasie i przestrzeni żeby ktoś chciał coś rozdawać. A w ogóle najłatwiej jest powiedzieć “ja nie mam roweru…”.
Ja mam to szczęście, że pracuję w Gdyni – mieście, które w tym roku po raz siódmy organizuję akcję “Do pracy jadę rowerem, a ty?”. Wszyscy uczestnicy tej akcji po wykonaniu minimum sześciu przejazdów rowerem do i z pracy (czyli 3 dni w tygodniu), w następnym tygodniu otrzymują darmowe zestawy śniadaniowe. Muszę się przyznać, że gdyby nie myśl o tym, że mogę dostać taki zestaw to pomimo moich przygotowań długodystansowych prawdopodobnie częściej odpuszczałbym jazdę na rowerze do pracy. Po pewnym czasie staje się to jednak przyzwyczajeniem i czymś zupełnie normalnym – tak samo jak dla innych zupełnie normalnym jest wsiąść w samochód i pojechać nim do sklepu oddalonego o 200 metrów po bułki.
Śniadanie rowerowe
W minionym tygodniu pierwsze śniadanie już odebrałem: bułka kanapkowa z makiem z bogatym wnętrzem wypełnionym m.in. salami, ogórkiem, sałatą. Do tego jabłuszko i coś słodkiego – muffinka czekoladowa. Mniam! Pogoda aż zachęcała do tego aby wyjść z biura, usiąść w słońcu na trawie i skonsumować te pyszności…
Ale co zrobić, gdy w Twoim mieście nie ma takich inicjatyw? Poszukaj dla siebie jakiegoś zastępczego motywatora. Jakiejś nagrody. Może ktoś z Twojej rodziny chętnie będzie Ci szykować śniadania pod warunkiem, że będziesz realizować ten prosty cel? Albo zrobisz zakład z kolegą/koleżanką z pracy (do hazardu nie namawiam)?
No dobrze. Załóżmy jednak, że motywator na Ciebie nie działa a źródło problemu leży gdzieś indziej…
Logistyka
Dużo osób uzależnia swój środek transportu od codziennych zadań. Czasami warto zastanowić się nad zmianą pewnych przyzwyczajeń. Przykłady? Proszę bardzo:
- Codzienne zakupy w drodze z pracy. Niewygodnie jest wozić wielkie siatki z zakupami.
Moje rozwiązanie: raz w tygodniu robię duże zakupy. W tygodniu prawie wcale nie wchodzę do sklepu. - Mam daleko, nie chcę się zmęczyć. Później trzeba brać prysznic (jeśli jest w pracy). Spocony nie będę siedzieć cały dzień.
Mój komentarz: Kwestie higieniczne są oczywiste. Jeśli w firmie nie ma prysznica, to ręce mamy związane. Ale może warto zasygnalizować szefowi, że przydałoby się zainwestować w przestrzeń na prysznic i szatnię? A może dasz radę połączyć rower z komunikacją miejską? Np. z Gdańska do Gdyni możesz pojechać SKM-ką, a po pracy drogę powrotną przebyć w całości na rowerze – sam w zeszłym roku oszczędzałem 15 minut na dojazdach łączonych. Przecież jadąc zatłoczoną SKM-ką w upalny dzień też się spocisz… - Mam tak blisko, że nie opłaca się wyciągać roweru.
Moja propozycja: Może specjalnie pojedziesz trochę dłuższą drogą? - Na mojej trasie nie ma dróg rowerowych, jezdnią się boję jeździć a chodnikiem nie można.
Moja odpowiedź: Bezpieczeństwo to podstawa. Zauważam jednak, że dużo osób po prostu nie potrafi jeździć na rowerze jezdnią. Są jakby sparaliżowani faktem, że obok nich jeżdżą samochody albo zajmują się rzeczami na które nie ma miejsca podczas poruszania się po drogach publicznych. Mam na to kilka przemyśleń, ale opiszę je w osobnym poście. - Muszę odebrać dziecko z przedszkola.
Moje rozwiązanie: fotelik na rower dla dziecka. Wiem – łatwo powiedzieć. Z różnych względów zapewne to nie jest możliwe. Ale może warto spróbować? - Mam pod górkę – nie mam siły aby z nią walczyć.
Moja odpowiedź: nie od razu Rzym zbudowano. Jeśli jeszcze nigdy nie próbowałeś podjechać pod tę pieruńską górkę – spróbuj chociaż raz! A później drugi raz. Jeśli widzisz na tej trasie innych rowerzystów, którzy dają radę – Ty też dasz radę! A może masz źle ustawiony rower? - Jest za zimno na rower.
Odpowiadam: poczekaj, aż zrobi się cieplej 🙂
Korzyści z jazdy rowerem do pracy
Podejrzewam, że każdy z nas zauważa inne korzyści. Jestem ciekaw ile z poniższych punktów będzie dla Ciebie zaskoczeniem:
- Po porannej przejażdżce rowerem jestem dotleniony, głowa lepiej myśli i nie jestem śpiący.
- Czas przejazdu rowerem jest zbliżony lub nawet krótszy od dojazdu komunikacją miejską.
- Już w kwietniu złapałem pierwszą opaleniznę.
- Regularna aktywność fizyczna przyspiesza metabolizm, ułatwia odchudzanie.
- Lepsze zdrowie, kondycja fizyczna i ogólne samopoczucie.
- Mniej stresu, gdyż: nie stoję w korkach, nie czekam na spóźniony (i zatłoczony!) autobus – jestem niezależny.
- Oszczędność pieniędzy – w moim przypadku w skali miesiąca oszczędzam 210 zł – tyle kosztuje miesięczny bilet na trasę jaką pokonuję.
Działaj!
Pamiętaj – jeśli chciałbyś to robić, ale czegoś Ci brakuje lub coś przeszkadza, pomyśl nad rozwiązaniem.
Brakuje prysznica w firmie? Porozmawiaj z szefem – może będzie w stanie zainwestować.
Za dużo rzeczy załatwiasz po drodze i rower będzie Ci przeszkadzał? Przemyśl czy możesz to zmienić.
Zamiast szukania wymówek zacznij szukać rozwiązań!
Problem z rowerem?
Pamiętaj, że zawsze możesz wybrać się ze swoim jednośladem do serwisu rowerowego i poprosić o konsultację czy technicznie Twój rower jest sprawny i nie generuje zbyt dużego oporu. Poproś o napompowanie opon do maksymalnego dopuszczalnego ciśnienia. Wiele osób ma zbyt słabo napompowane opony, a to wpływa na znacznie większe opory toczenia powodując, że pedałuje się z większym trudem. Zaniedbany łańcuch (który smar widział tylko w fabryce) to kolejny element, który skutecznie utrudnia pedałowanie – poproś więc o jego nasmarowanie. Warto też zadbać o to, czy siodełko i kierownica są ustawione optymalnie do Twojej budowy ciała – specjalista ze sklepu rowerowego na pewno szybko skoryguje ewentualne niedopatrzenia.
Nie wiesz gdzie można się wybrać z rowerem do serwisu? Ja polecam Rowersi na Gdańskim Chełmie – obiecać nie mogę, ale jest duża szansa, że prostą regulację zrobią od ręki. Zawsze chętnie porozmawiają i doradzą.
Ja też pomagam
Pamiętaj, że możesz też napisać do mnie. Chętnie doradzę pisemnie a jeszcze chętniej spotkam się z Tobą i postaram się doradzić. Dwa rowery już zostały zakupione z moją pomocą i z tego co mi wiadomo – ich użytkownicy są bardzo zadowoleni 🙂
No to jak, kogo zmotywowałem? Napiszcie w komentarzach kto przesiądzie się na rower w tym roku. A może już to zrobiliście?
One Reply to “Do pracy jeżdżę rowerem”