Coraz częściej widzę takie nagłówki w artykułach rowerowych. I coś w tym jest, bo widok jak na zdjęciu ma udowodnić, że jest już jesień a pod biurowcami nasze dwa kółka za chwilę przysypią liście z drzew.
Ja sezonu nie kończę bo od tego roku trwa on dla mnie cały czas. Zmieniam jedynie otoczenie ➡️ indoor cycling. Tak właściwie to tylko zmniejszam ilość przejazdów na świeżym powietrzu, bo na Spinning chodziłem przez całe wakacje. A dzięki wspólnemu trenowaniu “tabaty” z Agnieszką Smalarz forma szła w górę bo był ogień 🔥!
Ostatnie poprawki w planie treningowym 👨💼 i opracowanie diety 🍕 przede mną.
Nie mniej jednak, po 2-tygodniowym urlopie (od pracy i od roweru)* ⛱️ oraz po kończącym się przeziębieniu, czas wrócić do pedałowania i… Budujemy 🏗️ formę do 30 czerwca 2018 na #PierścieńTysiącaJezior2018 (610 km) – czyli eliminacje do Bałtyk-Bieszczady Tour (1008 km)!!!
Kto się dołącza do treningów? 🤓
… a w jesienne weekendy przy sprzyjającej pogodzie w planach treningi na szosie 🚴
* oczywiście nie byłbym sobą gdyby nie było aktywności sportowej, więc uspokajam – znalazłem czas na basen 😎. Była też jedna sesja z masażem i tutaj pojawił się temat na osobny post temu poświęcony – zapraszam już niebawem!