Przy jednej z luźnych rozmów koleżanka dopytuje ile kilometrów pokonuję z pracy do domu rowerem. Odpowiadam, że tylko 22 km.
– I tak codziennie jeździsz?
– Tak.
– A ile czasu Ci schodzi?
– Średnio jakieś 75 minut.
– O kurde. 22 km to dużo, szacun.
Dodatkową “motywacją” są darmowe śniadania finansowane przez Urząd Miasta Gdyni dla osób, które w jednym tygodniu zarejestrują minimum 6 przejazdów (3 x do pracy i 3 x z pracy).
Witam.
Faktycznie takich treści mało w sieci, jak wspominasz na sekcji “O Mnie”. Trafiłem tu z Rowerowych Porad. Chyba zostanę na dłużej.
Subiektywnym odczuciem jest przeświadczenie, że u Was na Północy kolarstwo jest bardziej rozwinięte przez co władze bardziej dbają o rowerzystów. Te śniadania to wg mnie hit. Ja staram się na swoim podwórku propagować dojazdy do pracy rowerem, oczywiście poprzez przykład. Sukcesem jest decyzja kolegi z biura, że on też spróbuje do pracy na rowerku. Masz kibica na BB’18.
Cześć, dzięki za komentarz – bardzo się cieszę że znajdujesz tutaj treści dla siebie. Bardzo dobrze robisz dając innym przykład. Wiadomo że ludzie chętniej podejmują się czegoś gdy dostają namacalną nagrodę (np. w postaci śniadań), ale przecież nie zapominajmy że najwiecej dostajemy tego, czego na pierwszy rzut oka nie widać – zdrowie. Śniadanie dostaniesz, zjesz i zapomnisz. Dobrym zdrowiem natomiast można cieszyć się latami.
Pozdrower!