Jak pokonałem 121,8 km w 5 godzin i 4 minuty – żywienie

(Jutro będzie post o technice jazdy)

Przygotowania zacząłem na 3 dni przed terminem i polegały one w dużej mierze na budowaniu zapasu glikogenu w mięśniach. Jak? Po prostu jadłem więcej węglowodanów (ryże i makarony) w połączeniu z białkami.

Na dzień przed treningiem zaopatrzyłem się w prowiant:

  • Vitargo Electro-Energy (proszek do rozpuszczenia w wodzie zawierający mieszankę węglowodanów i elektrolitów)
  • Białko Whey 100
  • Żel energetyczny Active Live Energy
  • Żel energetyczny Vitarade

Pod koniec dnia spożyłem porcję białka i Vitargo.

W dniu treningu:

  1. Śniadanie na godzinę przed startem – 50g płatków owsianych zalanych jogurtem pitnym (400g) i rodzynki (50g).
  2. W trasie – pierwsze 50 minut nawadniałem organizm wodą. Następnie zacząłem pić Vitargo na przemian z wodą.
  3. Po około 2 godzinach trasy (ok 58 km), gdy skończyły się płyny w bidonach (0,5l z Vitargo i 0,7l z wodą) zatrzymałem się na stacji benzynowej aby kupić 1,5l butelkę wody. Przy tej okazji zjadłem banana. Po napełnieniu bidonów wodą ruszyłem dalej.
  4. Następny przystanek po około 25 minutach na spożycie żelu energetycznego.
  5. Po następnych około 30 minutach w trakcie pedałowania sięgnąłem do kieszonki w koszulce po drugiego banana.

Jadę już trzecią godzinę a moja żona samochodem jeszcze mnie nie dogoniła. W tym momencie zdałem sobie sprawę z tego, że jadę szybciej niż przewidywałem i zaczynam obstawiać gdzie się spotkamy. Nowe? A może Warlubie?

Jadę na oparach wody, ale wiem że zaopatrzenie już blisko. Na liczniku pojawiła się pierwsza “setka” i w tym momencie wyprzedziła mnie małżonka. Postój na najbliższym przystanku (5 km od Warlubia) wykorzystałem na uzupełnienie wody w bidonach (w tym jeden z Vitargo) oraz zjadłem banana i jabłko.
Do kieszeni wrzuciłem jeszcze dwa banany i ruszyłem dalej na ostatnie 25 kilometrów.
W tym czasie sięgałem tylko po napoje, zapas bananów okazał się zbyteczny.

Jedzenie po treningu:

  1. Porcja białka.
  2. Dokończenie bidonu z węglowodanami.
  3. Woda.
  4. Po około godzinie zjadłem solidny domowy obiad.

One Reply to “Jak pokonałem 121,8 km w 5 godzin i 4 minuty – żywienie”

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.